Już z samej definicji, zadaniem suplementów diety, oferowanych zazwyczaj w formie kapsułek lub tabletek, jest uzupełnianie składników pokarmowych. Chodzi tu przede wszystkim o tzw. mikroskładnki pokarmowe, a więc głównie witaminy, minerały czy też aktywne biologicznie molekuły pochodzące z pokarmów roślinnych, takie jak flawonoidy, nazywane czasami czynnikami witaminopodobnymi lub quasiwitaminami. Otóż mikroskładniki albo musimy, tak jak w przypadku witamin i minerałów, albo przynajmniej powinniśmy, tak jak w przypadku flawonoidów, uzupełniać codzienną dietą. Problem w tym, że codzienna dieta może nie pokrywać w optymalnym dla zdrowia stopniu zapotrzebowania naszego organizmu na mikroskładniki pokarmowe, i w tym właśnie miejscu przychodzą z pomocą suplementy diety.
Często jednak słyszymy też głosy przeciwników suplementacji, którzy twierdzą, że zapotrzebowanie organizmu na mikroskładniki diety powinno być pokrywane wyłącznie ze źródeł pokarmowych. Twierdzą oni, że zapotrzebowanie organizmu na mikroskładniki pokarmowe możemy łatwo pokryć, jedząc 5 porcji owoców i warzyw każdego dnia w proporcji 2:3. Ale przysłowiowym kubłem zimnej wody na głowy purystów żywieniowych powinny być coroczne raporty Enviromental Working Group (EWG).
EWG to amerykańska organizacja, której zadaniem jest propagowanie zdrowego stylu życia, a także uświadamianie konsumentów o cechach i wpływie na organizm produktów, które codziennie nabywają sklepach. Organizacja ta, jak co roku, przygotowała raport, obejmujący 51 pozycji owoców i warzyw, uporządkowanych w kolejności od najbardziej do najmniej toksycznych. Stanowi on wynik badań U.S. Department of Agriculture and Food and Drug Administration nad zawartością pestycydów w krajowych i importowanych wersjach roślinnych produktów spożywczych. A przypomnijmy, że mówiąc o pestycydach, mamy głównie na myśli toksyczne dla ludzkiego organizmu środki ochrony roślin. Wprawdzie w Polsce nikt nie wykonuje podobnych raportów, ale także i u nas stosowane są podobne środki ochrony roślin, a wiele importowanych owoców i warzyw pochodzi z tych samych źródeł, z których pozyskuje je rynek amerykański.
Spośród uwidocznionych na liście EWG produktów wytypowano 12 najbardziej i 15 najmniej skażonych pestycydami owoców i warzyw. Pierwszą grupę nazwano “parszywą dwunastką”, a drugą “czystą piętnastką”. Listę pokarmów roślinnych, zawierających najwięcej szkodliwych dla zdrowia substancji, otwierają truskawki. Otóż zgodnie z wynikami badań, jedna z próbek tych owoców zawierała ponad 20 różnych pestycydów.
Wg raportu EWG najbardziej toksyczne owoce i warzywa, zgodnie z kolejnością, to truskawki, szpinak, nektarynki, jabłka, brzoskwinie, gruszki, wiśnie, winogrona, seler naciowy, pomidory, papryka i ziemniaki.
Z kolei lista pokarmów roślinnych, uznanych za najmniej toksyczne, obejmuje słodką kukurydzę, awokado, ananasy, kapustę, cebulę, groszek, papaję, szparagi, mango, bakłażany, melony, kiwi, kantalupę, kalafiory i grejpfruty.
No i teraz przyjrzyjmy się dla przykładu tylko dwóm produktom z parszywej dwunastki – truskawkom i winogronom.
Otóż truskawki są dla naszego organizmu podstawowym źródłem fisetyny. Fisetyna jest niezwykle ważna jako mikroskładnik pokarmowy o aktywności przeciwstarzeniowej, albowiem likwiduje tzw. komórki starzejące się (senescent cells), które gromadzą się w tkankach z upływem lat, nie dzielą się i nie odnawiają tkanek, tylko produkują czynniki prozapalne, sprzyjające postępom procesów starzenia się organizmu i rozwojowi chorób związanych z wiekiem.
Z kolei winogrona są głównym źródłem resweratrolu – mikroskładnika pokarmowego, aktywującego enzymy z grupy sirtuin, nazwane przez naukowców „enzymami młodości”. Jak bowiem dowiodły badania, wysoka aktywność sirtuin chroni ludzki organizm przed postępem procesu starzenia się organizmu i rozwojem chorób wieku późnego.
Gdyby więc rynek suplementów diety nie oferował nam fisetyny i resweratrolu w postaci kapsułek, uzupełnianie tych mikroskładników pokarmowych samą dietą mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku, albowiem wraz z pożytecznymi dla zdrowia mikroskładnikami pokarmowymi, wprowadzalibyśmy do organizmu wysokie dawki toksycznych pestycydów.
Sławomir Ambroziak